czwartek, 27 października 2011

Jadą, jadą misie

Właściwie to już pojechały do małych milusińskich.
Z okazji pasowania na przedszkolaka Tosia, oraz cała jej grupa,
dostanie po misiaku.


Misie są oczywiście uszyte wg wykroju zaczerpniętego z Tildy.
Jednak spódniczka w wersja dla dziewczynek,
jest moim pomysłem.
Każdy miś ma na brzuszku wyhaftowane imię dziecka, do którego ma trafić.
A to wszystkie misie dla małych dziewczynek.






A oto wszystkie misie dla małych chłopców.











Przygoda z miśkami była możliwa za sprawą mamy Tosi,
która wpadła na taki superaśny pomysł,
aby każdy nowo upieczony przedszkolak
otrzymał takiego oto misia..
Ode mnie dla Niej:
"WIELKIE DZIĘKI".

poniedziałek, 24 października 2011

Kot dla Laury

Dzisiaj przed południem skończyłam kota dla Laury.


Miał być biało-czarno-czerwony i taki właśnie jest.
Mam nadzieję, że spodoba się małej i Jej rodzicom. 


Poduchy

Uszyłam sobie powłoczki na poduchy.


Z materiału, który czekał już od dawna.


Większa ma 50x60 cm a mniejsza ma 40x40 cm.


A tak prezentują się na naszej kanapie.

środa, 19 października 2011

Aniołowy zawrót głowy


Uszyłam anioły. Duże z sercem
 
 

i małe z aplikacją w kształcie serca.

 


Powinnam jednak szyć misie, dużo misiów, ale o tym napiszę innym razem.



Tymczasem te kolorowe anioły pojadą, jeszcze w tym tygodniu, do galerii.
Właściwie to do dużego sklepu ogrodniczego, zwanego Zielonym Centrum.
Mam nadzieję, że tam dotrę. Mimo, że pogoda psia, aż nosa się nie chce wyściubiać.

***

Tak więc dużo słońca Wam i sobie życzę
i oby do wiosny.

środa, 12 października 2011

Anioły dla chłopców

Zawsze uśmiechnięta pani Joanna zamówiła u mnie dwa anioły.


Dla dwóch małych chłopców, z imieniem i z datą.


Jeden z chłopców ma lewe oko brązowe a prawe niebieskie.
Takie też ma anioł. To nie pomyłka.
Takiego zamówienia jeszcze nie miałam.
Drugi z aniołów ma oczy brązowe i tradycyjnie oba w tym samym kolorze.


piątek, 7 października 2011

Zanim

Zanim będzie wpis o Tildzie, zanim pokażę co zaczęłam dziś szyć
(właściwie to dopiero to skroiłam),
pokażę co robię wtedy, gdy moja kochana maszyna odpoczywa.


Trzeba Wam wiedzieć, że szydełko to mój drugi konik.
Lubię szydełkować, choć za asa się nie uważam. Wzory, czy właściwie schematy, nauczyła mnie rozczytywać moja Mama.
Moją szydełkową umiejętność też jej zawdzięczam.


 
Właściwie, to jak teraz próbuję sobie przypomnieć, to szydełko
opanowałam jako pierwsze.
Jeszcze przed szyciem na maszynie. Miałam mniej niż 10 lat.
Potem na długo zapomniałam, że to potrafię. Odłożyłam gdzieś na bok.
Całkiem niedawno, zupełnie przypadkiem,
przypomniałam sobie, że umiem i bardzo lubię.

***

Na zdjęciu kawałek schematu serwetki z łączonych elementów,
kawałek fotki z gazety
plus kilka zrobionych już kwadratów.
Źródło: Robótki Ręczne nr 1/2002.