Jakoś nie mogę zabrać się do szycia, choć za maszyną się stęskniłam.
Miałam napisać o skarbach jakie jeszcze przywiozłam. Tak więc oprócz muszelek,
upominków i paru drobiazgów, przywiozłam sobie dwie książki.
Wzbogaciły one zbiór zgromadzonych już wcześniej pozycji z dziedziny wiadomej.
Postanowiłam więc sfotografować je.
Początkowo próbowałam sił w patchworkowym świecie, co zresztą widać po woluminach.
Jednak szybko (gdy dostałam książkę z samego dołu piramidki) okazało się,
jak wiele jeszcze przede mną.
jak wiele jeszcze przede mną.
Potem zaczęła się moja przygoda z Tildą i szczerze mówiąc trwa do dziś.
Odpowiada mi to i niech tak zostanie.
:)
Odpowiada mi to i niech tak zostanie.
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz