W gałgankowej pracowni powstały dwa króliki.
Jeden jest turkusowo-zielony,
natomiast drugi jest błękitno-różowy.
Każdy ma serduszko na sznurku,
przyczepione do łapki.
Skarpety i czapka niepotrzebne im na wiesnę.
Mają za to po kapeluszu.
I aż fikają z radośći bosymi nogami.
Piękne króliczki, chciałabym takiego mieć.
OdpowiedzUsuńTeż lubię je szyć.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza na wiosnę.
Pozdrawiam,
A.