Serio, lubię to przeogromnie. Szycie oczywiście. Pisałam już o tym, to zresztą przecież wiadome.
Dziś, zaczynając od początku, nadrabiam blogowe zaległości.
***
Nowe zamówienie, nowe miejsce, nowych wrażeń moc.
Dziś pokazuję króliki i lale.
Lale są w kolorach pasujących do nowego miejsca.
Króliki, jak to zimową porą, ubrane są w ciepłe skarpety, szaliki i czapki.
Może kiedyś i lalki tak przebiorę?
Jutro pokażę całą resztę drobiazgów, których naszyłam cała furę.
Miłego weekendu Wam i sobie życzę.
Pozostając w nadziei, że uda mi się w końcu zrealizować to,
na co wciąż brakuje mi czasu.
I wyobraźcie sobie, że nie jest to związane z szyciem.
Trzymajcie zatem przysłowiowe kciuki.
Dzięki i pa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz